Technika

Realizacja idei "TIRy na tory" jest możliwa, opłacalna i pożądana

Od 1 stycznia 2015 z inicjatywy Międzynarodowej Organizacji Morskiej IMO m.in. na obszarze mórz Północnego, Bałtyckiego i Kanału La Manche będą obowiązywały zmienione przepisy, o obniżonej do 0,1 proc. zawartości siarki w paliwie okrętowym. Co to może zmienić w kierunkach i potokach towarów w naszym regionie? - Nowe przepisy spowodują wzrost cen przewozów morskich. Ich skala nie jest jeszcze znana, ponieważ armatorzy mogą zastosować różne rozwiązania adaptacyjne. Zakładając jednak, że większość będzie po prostu kupować droższe o ok. 40 proc. paliwo, stawka frachtu może wzrosnąć nawet o 160 euro za TEU (kontener 20. stopowy). O takiej skali mówią armatorzy.

Te koszty zostaną przerzucone na gestorów ładunków?

- Ogólnie, tak, bowiem ktoś musi je pokryć. Ale nowa sytuacja może też zmienić postawę klientów logistyki. Np. przewóz części towarów pomiędzy dużymi portami (hubami) Morza Północnego a Morza Bałtyckiego nie będzie zlecany armatorom (tzw. feederowym). Trafią one zatem albo do przewozu transportem samochodowym, albo kolejowym.

Klienci powinni więc mieć wybór, uwzględniający różne kryteria, także ochrony środowiska i niezawodności usługi. My taką ofertę mamy. Oferujemy regularne połączenie pociągami wiozącymi naczepy i kontenery osiem razy w tygodniu (od 12 bm.) pomiędzy Swarzędzem a Rotterdamem. Już niedługo zwiększymy ich liczbę.

Wstrzelacie się w spodziewaną zmianę popytu na przewozy?

- Nie, to wynika z potrzeb już zgłaszanych przez naszych klientów. Gdy startowaliśmy z ofertą Swarzędz-Rotterdam 2,5 roku temu, tylko pięciu z nich wierzyło, że przetrwamy dłużej niż pół roku. Od tamtego czasu systematycznie zwiększamy liczbę połączeń pociągami, ponieważ nasza usługa staje się coraz bardziej popularna.

Mamy regularne połączenie, nie zmieniamy rozkładu jazdy bez względu na sezonowość, co pozwala klientom z wyprzedzeniem układać plany. Co istotne, to klienci są zainteresowani np. przewozem intermodalnym ładunków na linii z Włoch nad Morze Bałtyckie, czy z Polski do Hiszpanii.

Co jest źródłem waszego sukcesu?

- Kilka czynników na raz. Stworzyliśmy ofertę, której brakowało na polskim rynku. Wozimy towary pomiędzy Polską i Wielką Brytanią, czyli krajami, które także w tym roku notują jedne z najwyższych poziomów wzrostu PKB i handlu zagranicznego.

Ze Swarzędza do Rotterdamu nasze pociągi jadą ok. 22 godzin, czyli tyle, ile samochód ciężarowy prowadzony przez jednego kierowcę. A my zabieramy zwykle ponad 28 naczep na pociąg, co oznacza z jednej strony oszczędności eksploatacyjne dla przewoźników drogowych, a z drugiej - w emisji CO2, na co orientują się klienci.

więcej na: